środa, 9 maja 2012

ważne daty + pierwszy dzień miasteczka emerytalnego

Dziś pierwszy dzień miasteczka emerytalnego.
Przeciw jednej  z najszybciej  przygotowywanych reform

Nie wiadomo czemu nie bierze się pod uwagę głosu ludu, głosu społeczeństwa, o który posłowie tak uporczywie zabiegali w czasie kampanii wyborczej.

W kraju coraz to nowe strajki.

Strajkują różne grupy zawodowe - jutro np. zaczynają celnicy.

Strajkują ludzie w obronie polskiej szkoły, w obronie nauki historii, strajkowali lekarze - nie ważne kto strajkuje - ważne się staje, że nawet taka forma protestu pomału odchodzi do lamusa...

środa, 11 kwietnia 2012

http://wpolityce.pl/wydarzenia/26096-wywiad-ktory-trzeba-przeczytac-by-zrozumiec-to-co-sie-dzieje-prof-staniszkis-w-uwazam-rze-smolensk-zniszczy-tuska

Na łamach świątecznego wydania tygodnika "Uważam Rze" Jacek Karnowski i Michał Karnowski rozmawiają z profesor Jadwigą Staniszkis. To wywiad ważny dla tych wszystkich, którzy próbują nazwać i uchwycić fenomen siły obecnej władzy. Znana socjolog wskazuje na system miękkich represji jaki spotyka wszystkich, którzy się tej władzy sprzeciwiają: 

System Tuska polega bowiem na tym, że w bardzo wielu obszarach, na niskich piętrach systemu, od oświaty po lokalne firmy, ktoś choćby podejrzewany o inne sympatie nie może funkcjonować. Każde działanie sygnalizujące inną niż prorządowa orientacja jest karane, jest mocno ryzykowne. Opowiadano mi o spotkaniu pani Zuzanny Kurtyki, wdowy po prezesie IPN Januszu Kurtyce w jednej z miejscowości na Podlasiu. Trwało 3 minuty, zablokowała je dyrektorka szkoły w której miało się odbyć.
Ze strachu?
Tak, ze strachu. Boi się wielu ludzi. Trzyma ich przy PO cały system zależności, koncesji. Powodzenie wielu ludzi zależy od subiektywnej decyzji urzędników. Od tego czy przeleją należne subsydia w terminie czy nie. I to może ludzi skłaniać do podtrzymywania poparcia dla władzy już dla wszystkich nieudolnej, bo wszystko może być narzędziem miękkiej represji politycznej.
(...)
Więcej jest też ukrytych mechanizmów wymuszających posłuszeństwo wobec władzy. Wiele rzeczy można zrzucić na rynek, nieudolność ludzi, których się niszczy, niezdolność do podjęcia konkurencji. Trudniej się ludziom dotkniętych tymi represjami, wypychanym na margines, bronić niż w PRL, gdzie więcej rzeczy wprost zależało od władzy. Dziś zależy równie dużo, ale w sposób ukryty. Ludziom trudniej to złapać, nazwać, zrekonstruować.
Ważną rolę w tym systemie odgrywają też media elektroniczne, niemal całkowicie współdziałające z władzą:
Ekipa rządząca ma zdolność, poprzez media, narzucenia formatowania tych milionów codziennych gier w całym państwie o prestiż, o szacunek. Narzucenie płaszczyzn odniesienia decydujących iż to jest „frajerstwo”, a tamto „cool”.  Ale to pęka.
Profesor ocenia, że obecny system ma niesamowity potencjał stabilizacji i adaptacji, potrafi budować równowagę na bardzo niskim poziomie. I dlatego Tusk może od lat obniżać standardy naszego życia:
Widać to w wielu miejscach. Choćby w małych firmach, które są elastyczne w tym sensie iż potrafią, w razie kłopotów, przenosić część swojej działalności do szarej strefy. To utrudnia złapanie momentu w którym pojawiają się trudności, odsuwa przesilenie. (...) Jest kilka wielkich firm, powiązanych często politycznie z ludźmi z dawnych układów, które mają dość zasobów kapitałowych by wygrać przetarg. Te wielkie konsorcja sięgają po te małe firmy, bez żadnych już zasobów. Wystarczy chwila opóźnień w płatnościach, a ci podwykonawcy po prostu schodzą z placu budowy. Nie są w stanie ani przez chwilę wytrzymać opóźnień. Więc odchodzą z węzełkami prostych narzędzi. To jest trzeci świat.

Profesor ocenia, że obecna władza nie jest w stanie tego zmienić. Reprezentuje bowiemmyślenie półinteligenckie, jej ludzie nie mają wiedzy, przyjmują najprostsze, nieskuteczne rozwiązania. I zamiast zmieniać strukturę antyrozwojową i tworzyć pomysłowe instytucje zmierzają do dostosowania naszego społeczeństwa do tak niskiego miejsca w międzynarodowej hierarchii, w podziale pracy, w jakości życia. A ci, którzy dostosować się nie chcą, mają wyjechać. Już dzisiaj Polacy w badaniach mówią, że łatwiej zmienić swoje życie wyjeżdżając za granicę niż do innego województwa.
Jadwiga Staniszkis mówi też o marzeniu Tuska by zrobić karierę za granicą, w Unii Europejskiej. Jej zdaniem jest to mało prawdopodobne:

Tu dochodzimy do czynnika, który moim zdaniem jednak go wyklucza. Mam na myśli jego postawę w sprawie tragedii smoleńskiej. Nie zdajemy sobie sprawę jakim to jest szokiem dla polityków zachodnich. Wybór tej koszmarnej drogi śledztwa, rezygnacja z dochodzenia do prawdy, zgoda na haniebne kłamstwa – to wszystko Tuska w ich oczach kompromituje, przekreśla jako poważnego polityka.
Widzą to?
Oczywiście. W ich interesie jest nie robienie niczego, Rosja jest dla nich ważniejsza. Ale patrzą uważnie jak w tej sytuacji zachowują się przywódcy Polski. I dostrzegają dramatycznie niską jakość postawy Tuska, Sikorskiego i innych. To odbiera im powagę. Proszę zwrócić uwagę jak kwaśno przyjęto pomysły federalistyczne Sikorskiego wygłoszone w Berlinie. Właściwie wprost dano do zrozumienia, że ci ludzie nic nie rozumieją, zgłaszają pomysły już dawno tam funkcjonujące, przepracowane, przedstawione złym, nieprecyzyjnym językiem.
Widać też wyraźnie odsunięcie Polski na tyły w polityce wschodniej, przejęcie jej całości przez Niemcy.

Socjolog puentuje, że Tusk i Sikorski zostali odesłani na tyły bo stają się kulą u nogi. Postawa w sprawie Smoleńska odebrała obecnym władzom polski wszelkie zaufanie:
To odbiera Tuskowi godność w ich oczach. Świat zachodniej polityki jest dość hermetyczny, eliminuje ludzi, którym nie wolno ufać.
A jednak Tusk śpi spokojnie.
A skąd panowie wiedzą, że spokojnie? Ja tego nie jestem wcale pewna. Wygląda niedobrze, wiadomo, że ciągle korzysta ze wsparcia psychologicznego. O takiej sprawie nie da się po prostu zapomnieć. A o tym co zrobiło się po 10 kwietnia 2010, tym bardziej
- podkreśla.
W tygodniu "Uważam rze" wart szczególnego polecenia jest także dodatek w którym najlepsi autorzy tygodnika, w tm. m.in. Waldemar Łysiak, Piotr Zaremba, Piotr Skwieciński, Rafał Ziemkiewicz opisują największe zagadki najnowszej historii. To fantastyczna lektura na weekend.
wu-ka, źródło: Uważam Rze

FLAGA RZEKA

wtorek, 10 kwietnia 2012

nowe fakty PO FAKTACH

Dzisiejszy news dnia, to  informacja o tym, jak wrak TU 154 został wypucowany - wiadomo przez kogo.

Mamy też specjalistę od spraw wschodnich (niejakiego Ryśka K.), który bardzo roztropnie zaprzecza głosom, że

to zacieranie śladów - przecież to zwykła mentalność rosyjska, nakazująca porządki przed wizytą wysokiego

dostojnika, jaka miała tam miejsce.

Zastanawiający jest fakt, że Rysiek, jako znawca mentalności Ludzi Wschodu, n
ie wie, że wszystkie decyzje o

takiej randze zapadają na Kremlu i żaden decydent lokalny nie odważy się ruszyć wraku samolotu nim nie

dostanie przynajmniej odgórnego przyzwolenia.





Jedak może nie powinniśmy czuć zaskoczenia, ponieważ ten sam Rysiek w tej samej rozmowie wybijanie 


szyb w TU154 kwituje stwierdzeniem, że antyterroryści w czasie ćwiczeń też wybijają szyby w samolotach.



"
rosyjska  partyzantka w Polsce walczy do końca i ani jej w głowie przyznać, że mycie wraku i ogłoszenie

podejrzeń o 
wybuchach czy też wstrząsach poprzedzających katastrofę może mieć jakiś związek"



"Nie mam wątpliwości, że Rosjanie zabili uczestników delegacji do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Moja wątpliwość dotyczy tego, czy uczynili to celowo - powiedziała w TVN24 Magdalena Merta.
Wdowa po byłym wiceministrze kultury Tomaszu Mercie stwierdziła, że Rosjanie odpowiadają  za katastrofę smoleńską."
http://www.fakt.pl/Wdowa-po-Mercie-o-katastrofie-smolenskiej,artykuly,153890,1.html



czwartek, 15 marca 2012

późna emerytura - o ile w ogóle

Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie konsekwencje mają rozporządzenia, uchwały, (prze)głosowywania.
Nie zdajemy, bo przecież ciężko nadążyć za pracami Sejmu, jak sami nie jesteśmy w stanie nadążyć z pracą własną.
Rzadko kiedy interesujemy się sprawami, które bądź co bądź nie są chlebem powszednim, a dla większości w zasadzie nie są w ogóle do ogarnięcia. Nie znamy się przecież na wszystkim, tak jak część polityków, która nie wie nawet za czym głosuje, ale zna sposób głosowania i poglądy partyjne - co powinno wystarczyć.

Jestem ciekawa, jaki wymiar kary za niedopatrzenia spraw obywatelskich, przyjdzie nam zapłacić już w niedalekiej przyszłości.

Niby jesteśmy narodem silnym, bitnym i wybitnym, ale ileż można znosić podprogowego wegetowania?

Większość z nas nie jest w stanie zamarzyć o rodzinnych wakacjach!
I to nie tylko ze względów finansowych (chociaż w zdecydowanej mierze), ale przede wszystkim ze względu na brak wsparcia dla rodzin i w zasadzie brak polityki prospołecznej <= i jeszcze emerytura przedśmiertna - nic tylko PO-żyć!

poniedziałek, 20 lutego 2012

Zakład Ubezpieczeń Społecznych

Płacenie składki ZUS'owskiej jest bynajmniej nieefektywne.

Korzystam z opieki prywatnych specjalistów, bo nie chce stać w kolejkach - płacę od ręki (jeżeli mnie stać) i nie potrzebuję tłumaczyć nikomu, że czas mnie nagli i nie muszę się martwić, że kontrakt jest niepodpisany, czy że dofinansowanie się skończyło.

Ubezpieczam się prywatnie, gdzie gwarantują mi wypłacenie odszkodowania
Emeryturę chcę sobie sama zapewnić, bo jaka mam pewność, że państwo zapewni mi godziwe wynagrodzenie w moim przypadku po (nie daj Boże) 40 latach pracy (ad.pomysł na wiek emerytalny)

Jaką mam pewność jako przedsiębiorca, że wpłacając przez 40 lat (niemałe) pieniądze  na swoją przyszłą emeryturę, (zakładając średnią długość życia na 72 lata) nie pozostało mi klepanie biedy do końca moich dni

(nie posiadam indywidualnego konta w ZUS'ie i moje pieniądze nie są odkładane na moją emeryturę, tylko wypłacane na bieżąco emerytom) 

Jeżeli jest więcej takich jak ja - tworzymy grupę i zbieramy podpisy pod nową ustawą!

wtorek, 14 lutego 2012

kogel mogel

Jest takie staropolskie przysłowie: na pochyłe drzewo każda koza skacze. Jakież to przysłowie ma rzeczywisty wydźwięk...
Złotówka leci na łeb na szyję i niedługo będziemy na poziomie byłego lira włoskiego. 
A wypowiedzi naszych ministrów doprowadzają świat do homerycznego śmiechu.
Minister sportu biega po stadionie narodowym, kto wie czy nie z powodu przegranej w zakładzie (bo przecież otwarcie stadionu narodowego było wydarzeniem na wysoką skalę - nikt nie przypuszczał, że stać nas na taki bogaty (czyt.drogi) stadion).
Ludzie byli zachwyceni, tym splendorem, tym rozmachem, koncertem a teraz i tym brakiem łączności, a dodatkowo "Wadliwe schody, problemy z murawą, woda wlewająca się do pomieszczeń, dach, który może się rozsuwać tylko wtedy, gdy jest ciepło, odwołanie meczu o Superpuchar i druzgocąca ocena komisji badającej stadion w piątek..."
Minister sportu, która nie wie kto wybiera drużyny do rozgrywek pucharowych....
Pytanie pani minister powinno dotyczyć czegoś zgoła innego - kto wybrał PZPN i mnie powołał na fotel ministra sportu.
Tyle pytań a brak w ogóle odpowiedzi.
Mówi się, że pożyjemy zobaczymy.... Może Mucha już nie pobiegnie a poleci.