poniedziałek, 20 lutego 2012

Zakład Ubezpieczeń Społecznych

Płacenie składki ZUS'owskiej jest bynajmniej nieefektywne.

Korzystam z opieki prywatnych specjalistów, bo nie chce stać w kolejkach - płacę od ręki (jeżeli mnie stać) i nie potrzebuję tłumaczyć nikomu, że czas mnie nagli i nie muszę się martwić, że kontrakt jest niepodpisany, czy że dofinansowanie się skończyło.

Ubezpieczam się prywatnie, gdzie gwarantują mi wypłacenie odszkodowania
Emeryturę chcę sobie sama zapewnić, bo jaka mam pewność, że państwo zapewni mi godziwe wynagrodzenie w moim przypadku po (nie daj Boże) 40 latach pracy (ad.pomysł na wiek emerytalny)

Jaką mam pewność jako przedsiębiorca, że wpłacając przez 40 lat (niemałe) pieniądze  na swoją przyszłą emeryturę, (zakładając średnią długość życia na 72 lata) nie pozostało mi klepanie biedy do końca moich dni

(nie posiadam indywidualnego konta w ZUS'ie i moje pieniądze nie są odkładane na moją emeryturę, tylko wypłacane na bieżąco emerytom) 

Jeżeli jest więcej takich jak ja - tworzymy grupę i zbieramy podpisy pod nową ustawą!

wtorek, 14 lutego 2012

kogel mogel

Jest takie staropolskie przysłowie: na pochyłe drzewo każda koza skacze. Jakież to przysłowie ma rzeczywisty wydźwięk...
Złotówka leci na łeb na szyję i niedługo będziemy na poziomie byłego lira włoskiego. 
A wypowiedzi naszych ministrów doprowadzają świat do homerycznego śmiechu.
Minister sportu biega po stadionie narodowym, kto wie czy nie z powodu przegranej w zakładzie (bo przecież otwarcie stadionu narodowego było wydarzeniem na wysoką skalę - nikt nie przypuszczał, że stać nas na taki bogaty (czyt.drogi) stadion).
Ludzie byli zachwyceni, tym splendorem, tym rozmachem, koncertem a teraz i tym brakiem łączności, a dodatkowo "Wadliwe schody, problemy z murawą, woda wlewająca się do pomieszczeń, dach, który może się rozsuwać tylko wtedy, gdy jest ciepło, odwołanie meczu o Superpuchar i druzgocąca ocena komisji badającej stadion w piątek..."
Minister sportu, która nie wie kto wybiera drużyny do rozgrywek pucharowych....
Pytanie pani minister powinno dotyczyć czegoś zgoła innego - kto wybrał PZPN i mnie powołał na fotel ministra sportu.
Tyle pytań a brak w ogóle odpowiedzi.
Mówi się, że pożyjemy zobaczymy.... Może Mucha już nie pobiegnie a poleci.